W ramach projektu „Młodzi dla wolności” my, uczniowie Gimnazjum nr 2,
przeprowadzamy liczne wywiady z władzami naszego miasta, pracownikami urzędów,
a także swoimi najbliższymi. Dotyczą one głównie wydarzeń z 1989r.- pierwszych
częściowo wolnych wyborów parlamentarnych, ale również codzienności, z jaką
musieli się borykać ówcześni obywatele Polski. Postanowiliśmy porozmawiać z
byłą Dyrektor naszego gimnazjum - Panią Bożeną Marchwiak.
Przedstawicielki
młodzieży: Jak wyglądała rzeczywistość sprzed wyborów
parlamentarnych z 1989r.?
P. Bożena Marchwiak: No cóż- rzeczywistość była szara. Patrząc na budowle, na ulice- odnosiło
się wrażenie, że kolory gdzieś zniknęły. Czasami zdarzało się, że wyjeżdżałam
za granicę, co prawda były to Niemcy Wschodnie, ale tam przynajmniej dachy były
czerwone. U nas- eternit, szaro. Krótko mówiąc- paskudnie.
Byłam młodą osobą, matką dwojga małych dzieci. Przeprowadziliśmy się z Lublina w okolice Radzynia. Problemem było nawet kupienie dla nich ubranek, nie było mowy o tym, żeby kupić jakieś odżywki. Czasem pojawiały się w sklepach, ale można było cokolwiek kupić dopiero wtedy, gdy wystało się w kilometrowych, tasiemcowych kolejkach. Każdy obywatel miał swój określony przydział produktów. Dostawało się kartki, z których ekspedientka odcinała mały kwadracik. Było biednie- w sklepach puste półki, trudno cokolwiek dostać. Pamiętam nawet taką sytuację, że stałam w sklepie, w Kocku, dosyć długo w kolejce po masło. Najpierw pani ekspedientka sprzedawała całą kostkę, potem połowę, ćwiartkę, a jak ja stanęłam przy ladzie, już tego masła dla nas zabrakło.
Sprzęt AGD mogli kupić na przykład rolnicy po wyprzedaniu inwentarza. Przyznawane były zaświadczenia i kwity, na których podstawie można było kupić właśnie pralkę, lodówkę. I przyznam się, że właśnie moją pierwszą lodówkę kupiłam, bo znajomi oddali mi jedno takie zaświadczenie. Oni mieli już dwie, a trzecia była im zwyczajnie niepotrzebna.
Żyliśmy w ciężkich czasach. Ale byliśmy młodzi i wydawało nam się, że damy radę pokonać wszelkie trudności. „Świat należy do nas”. No cóż, tylko ten świat był ograniczony. Teraz możemy przemieszczać się, jesteśmy w Unii Europejskiej, mamy możliwość pojechać wszędzie, nawet na dowód osobisty. Natomiast w tamtym okresie podróże nie były tak łatwe ze względu na liczne ograniczenia- kontrole na granicach, lecz dlatego, że wszystko było drogie.
Byłam młodą osobą, matką dwojga małych dzieci. Przeprowadziliśmy się z Lublina w okolice Radzynia. Problemem było nawet kupienie dla nich ubranek, nie było mowy o tym, żeby kupić jakieś odżywki. Czasem pojawiały się w sklepach, ale można było cokolwiek kupić dopiero wtedy, gdy wystało się w kilometrowych, tasiemcowych kolejkach. Każdy obywatel miał swój określony przydział produktów. Dostawało się kartki, z których ekspedientka odcinała mały kwadracik. Było biednie- w sklepach puste półki, trudno cokolwiek dostać. Pamiętam nawet taką sytuację, że stałam w sklepie, w Kocku, dosyć długo w kolejce po masło. Najpierw pani ekspedientka sprzedawała całą kostkę, potem połowę, ćwiartkę, a jak ja stanęłam przy ladzie, już tego masła dla nas zabrakło.
Sprzęt AGD mogli kupić na przykład rolnicy po wyprzedaniu inwentarza. Przyznawane były zaświadczenia i kwity, na których podstawie można było kupić właśnie pralkę, lodówkę. I przyznam się, że właśnie moją pierwszą lodówkę kupiłam, bo znajomi oddali mi jedno takie zaświadczenie. Oni mieli już dwie, a trzecia była im zwyczajnie niepotrzebna.
Żyliśmy w ciężkich czasach. Ale byliśmy młodzi i wydawało nam się, że damy radę pokonać wszelkie trudności. „Świat należy do nas”. No cóż, tylko ten świat był ograniczony. Teraz możemy przemieszczać się, jesteśmy w Unii Europejskiej, mamy możliwość pojechać wszędzie, nawet na dowód osobisty. Natomiast w tamtym okresie podróże nie były tak łatwe ze względu na liczne ograniczenia- kontrole na granicach, lecz dlatego, że wszystko było drogie.
Przedstawicielki
młodzieży: Co
przerwało taki stan rzeczy? Jak doszło do wyborów?
P. Bożena Marchwiak: Ludzie zaczęli się buntować, bo chcieli żyć inaczej. Wiedzieliśmy, że w
Europie czy w Stanach Zjednoczonych poziom życia jest inny, natomiast Polska
była bardzo ograniczona. Ludzie, pracownicy, robotnicy czuli się
wykorzystywali. Zaczęły powstawać nieformalne jeszcze wtedy związki zawodowe;
dużą rolę odgrywała „Solidarność’, która dopiero za kilka lat została
zalegalizowana. I była to ogromna rzesza ludzi. Dzięki nim doszło do strajków,
do demonstracji, do różnych wieców. Często takie wiece były organizowane po
uroczystościach kościelnych, sama pamiętam, to były lata ’80, w Katedrze
Lubelskiej, po uroczystej mszy z okazji rocznicy 3 Maja. Ludzie uformowali
pochód i szli ulicami Krakowskiego Przedmieścia. Jednak nie przebiegał on w
spokojnie - naprzeciw maszerujących wyjechały wozy pancerne i armatki wodne.
Mieszkańcy krzyczeli z okien, żeby ludzie się chowali, uciekali, bo jedzie
milicja. Te właśnie niepokoje, bunty społeczne doprowadziły do tego, że władza
ludowa przestraszyła się, wiedziała że tak łatwo nie pójdzie, że nie da się
okiełznać niezadowolenia ludzi.
Przedstawicielki
młodzieży: Może teraz mogłaby nam Pani
opowiedzieć nieco o obradach Okrągłego Stołu?
P. Bożena Marchwiak: O, moi drodzy, żeby opowiedzieć o Okrągłym Stole, trzeba by napomnieć o
obradach w Magdalence, które miały miejsce wcześniej. To był wrzesień ‘88. Już
wtedy w skutek narastającego strajku, w fabrykach, w zakładach pracy, w
szkołach, na uczelniach, władze komunistyczne widziały, że nie dadzą rady
okiełznać tego wszystkiego bez kompromisu z opozycją. Tak więc doszło do
spotkania, 15 września 1988 w Magdalence. Brały w nim udział władze państwowe,
przedstawiciele „Solidarności" i kościoła. W skutek tych rozmów powstały
obrady Okrągłego Stołu, a następnie Nowela Kwietniowa.
Przedstawicielki
młodzieży: Proszę przedstawić nam przebieg
owych obrad.
P. Bożena Marchwiak: W obradach wzięło udział kilkuset uczestników, mówi się o 452 osobach.
Trwały one od 6 lutego do 5 kwietnia 1989. Wśród nich byli ludzie z obozu
komunistycznego, ale także z opozycji, a więc z „Solidarności”. Tu wymienię 2
główne postacie obu stron: obóz komunistyczny- Czesław Kiszczak oraz
„Solidarność”- Lech Wałęsa. W senacie mięliśmy 100 senatorów, przy czym 1 był
senatorem niezależnym- tak, był to pan Stokłosa, który obecnie jest głównym
udziałowcem Zakładów Mięsnych w Łukowie.
Celem tych obrad i wcześniejszego spotkania w Magdalence było doprowadzenie do zmian ustroju politycznego i gospodarczego Polski.
Ustalono wiele ważnych dla naszego kraju kwestii- wolność powoływania i działania partii politycznych oraz związków zawodowych, wolność słowa, demokratyczne wybory władz państwowych, wolny rynek, oraz zrównoważenie własności prywatnej z własnością państwową. Jeśli chodzi władze to oczywiście zgłoszono nowych członków sejmu, powołano również senat oraz urząd prezydenta w miejsce rady państwowej.
No i najważniejsze - doprowadzono do częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989r.
Ciekawostka - Okrągły stół, przy którym w 1989r wprowadzono historyczne rozmowy, obecnie znajduje się na parterze lewego skrzydła Pałacu Prezydenckiego w Warszawie. Odbywają się przy nim wyjątkowe lekcje historii dla uczniów.
Celem tych obrad i wcześniejszego spotkania w Magdalence było doprowadzenie do zmian ustroju politycznego i gospodarczego Polski.
Ustalono wiele ważnych dla naszego kraju kwestii- wolność powoływania i działania partii politycznych oraz związków zawodowych, wolność słowa, demokratyczne wybory władz państwowych, wolny rynek, oraz zrównoważenie własności prywatnej z własnością państwową. Jeśli chodzi władze to oczywiście zgłoszono nowych członków sejmu, powołano również senat oraz urząd prezydenta w miejsce rady państwowej.
No i najważniejsze - doprowadzono do częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989r.
Ciekawostka - Okrągły stół, przy którym w 1989r wprowadzono historyczne rozmowy, obecnie znajduje się na parterze lewego skrzydła Pałacu Prezydenckiego w Warszawie. Odbywają się przy nim wyjątkowe lekcje historii dla uczniów.
Przedstawicielki
młodzieży: Jakie były konsekwencje tych
wyborów? Jak zmieniło się ówczesne oblicze Polski?
P. Bożena Marchwiak: Konsekwencje… „Wasz prezydent, nasz premier”- takie hasło w „Gazecie
Wyborczej” zamieścił Adam Michnik. Co to znaczy? Prezydentem został
przedstawiciel partii komunistycznej Wojciech Jaruzelski, a premierem- Tadeusz
Mazowiecki, będący po stronie opozycjonistów. Należy też wspomnieć o
wicepremierze i ministrze finansów- Leszku Balcerowiczu. Stworzył on razem z
grupą ekonomistów pakiet reform gospodarczo - ustrojowych, które zostały w 1990
roku wprowadzone w 111 dni. To od jego nazwiska wzięła nazwę reforma
Balcerowicza, czy plan Balcerowicza. Ludzie różnie oceniają teraz z perspektywy
czasu ten plan, ale prawda jest wymowna. Zadałyście mi pytanie - „jak wyglądała
rzeczywistość sprzed wyborów”- były puste sklepy, brak towarów, pogoń za
podstawowymi produktami. Takie właśnie były czasy. Natomiast w momencie, gdy
zaczął być realizowany plan Balcerowicza, półki zapełniły różnymi towarami. I
nie były to tylko towary nasze, krajowe, ale również sprowadzane, bo i handel
zagraniczny się ożywił. Dawniej rarytasem były na przykład gumy mamba,
przyprawy, kakao - różne rzeczy, które nie były produktami ogólnodostępnymi. Po
reformie natomiast można było je już normalnie kupić.
Przedstawicielki
młodzieży: Czyli odczuła Pani wyraźną różnicę
między okresem sprzed wyborów, a tym bezpośrednio po?
P. Bożena Marchwiak: Oczywiście. I jeśli chodzi również o meble, o ubrania, pojawiły się
upragnione kolory. Wszystkie było takie same, ale ładne - takie jak na
Zachodzie. Zapaść gospodarcza została trochę przyhamowana, niedobory rynkowe
już nas ominęły, a hiperinflacja, która była przedtem ogromna, została
zniesiona.
Przedstawicielki
młodzieży: Czy w naszym regionie odbywały się
przed tym wydarzeniem jakieś protesty/strajki przeciwko władzom komunistycznym?
P. Bożena Marchwiak: To pytanie najlepiej byłoby zadać panu Włodzimierzowi Dziędze, on był
jednym z pierwszych, o ile mnie pamięć nie myli, przewodniczących
„Solidarności” tu, w Radzyniu. Ja na nie odpowiem.
Przedstawicielki
młodzieży: Dobrze, pora więc na ostatnie pytanie. Jak Pani sądzi - czy obecnie
możliwe byłyby tak radykalne zmiany? Czy Polacy mogliby jeszcze raz zjednoczyć
się na taką skalę dla dobra narodu?
P. Bożena Marchwiak: Teraz… Teraz to jest troszeczkę inna sytuacja. Gdy jest źle w kraju i nie
ma pracy następuje masowa emigracja - obecnie ok 3 mln Polaków jest zagranicą.
Wyjeżdżają młodzi Polacy, którzy zakładają rodziny, kobiety rodzą tam dzieci.
Oczywiście przedtem nie było możliwości, żeby sobie ot tak wyjechać, dlatego to
wszystko kłębiło się tu, w naszym kraju. Ten wrzód narastał, aż musiał pęknąć.
Taka sytuacja była konieczna. Czy dzisiaj bylibyśmy do tego zdolni - nie mogę
na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Może zacytuję tutaj wiersz
Broniewskiego:
„Są w ojczyźnie rachunki
krzywd,
obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni”
obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni”
Wywiad przeprowadziły: Natalia Mitura i Olga Szewczyk
z klasy II "d"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz